Strona:Karol May - Pomarańcze i daktyle.djvu/124

Ta strona została przepisana.

Allah w piątek stworzył? Kobieta natomiast została powołana na świat w sobotę, który to dzień jest także dniem twoich narodzin, ty babo, ty synu baby i stryju babskiej córki. Czy słyszałeś już kiedy, żeby Kubabisz się kryli? Czy ja nie zabiłem dziesięciu zbójców, kiedy, ty giaurze, kryłeś się za mojemi plecami?
Tego było już za wiele poczciwemu Józefowi. Rzucił się ku Hassanowi, by go za kłamstwo ukarać, Arab jednak odskoczył daleko i pomknął za najbliższy namiot, dokąd podążył za nim natychmiast rozgniewany „syn babskiej córki“. Widocznie pochwycił tam wielkiego Hassana, gdyż dały się naraz słyszeć znane dobrze odgłosy, jakie silna dłoń wywołuje przez zetknięcie się z ludzkim policzkiem. W kilka chwil powrócił zadowolony, a Hassan wyszedł dopiero po pewnym czasie i skrobiąc się w brodę, przystąpił do mnie.
— Sidi, ty jesteś mądry i sprawiedliwy. Na co zasłużył niewierny, który nabił wiernego?
— Na tyle uderzeń, ile sam dał. Idź i oddaj mu!
— Każ mu więc stać cicho!
— A ty stałeś?
— Nie, broniłem się mężnie, jak przystoi Arabowi Uelad.
— To i on może się bronić, jak przystoi Frankow i Uelad.
— W takim razie poleć, żeby go bił kto inny! Ja tego nie uczynię, ponieważ nie jestem katem, który spełnia rozkaz prawa.
— Czy dżezzar nie znaczy: kat, a ty sam przecież nazywasz się Dżezzar-bejem, najwyższym z katów. Idź i obij go! Ja nie zmienię mego wyroku!
— Jesteś surowym sędzią, sidi, lecz ja jestem łaskawy i miłosierny i daruję mu karę, gdyż ręka moja spadłaby nań tak ciężko, że zmiażdżyłaby go doszczętnie!
To rzekłszy, odszedł w dumnej postawie.
Nie mogąc przez resztę nocy nic przedsięwziąć przeciw rozbójnikom, rozstawiliśmy straże i udaliśmy