jakkolwiek teraz jadę na jednym z twoich. Zostanę u ciebie jutro dlatego, że nie chcę, żebyś popełnił wielki błąd.
— O jakim mówisz błędzie?
— Czyż nie uważałeś tego za wielki błąd, że Achmed jeździł ze mną? A teraz sam chcesz, żebym ja był z tobą! O szejku, od kiedyż to w kraju Uelad es Sebira panuje zwyczaj zasmucania gości? Przejechałem Saharę od Dżebel Abiad na zachodzie do Wah el Dakel na wschodzie, od Dżebel Aldeda w kraju Krumirów na północy do straszliwej pustyni Tintuma na południu. Byłem w Mafr[1], w świętym kraju el Arab, potem dalej na wschodzie aż u Kurdów i Persów, byłem w takich krajach i pośród takich ludów, których nazw ty nigdy nawet nie słyszałeś, ale nigdzie nie spotkałem szejka, któryby pozwolił policzkom gościa spłonąć ze wstydu. Ja wiem, że mój kary zwyciężyłby twoją siwkę, zaniechałem jednak zakładu, gdyż mieszkam pod twoim dachem. A ty? Udam się stąd do krajów Kramemssa, Segrelma, Meszeer i Neszaima, pójdę nawet przez wielki szot, by odwiedzić jeszcze raz dzieci Merasigów. Cóż im wszystkim powiem, gdy mię zapytają o szejka Alego en Nurabi z ferkah Uelad es Sebira? Będę musiał im powiedzieć, że obrażasz swoich gości, że nazywasz mnie giaurem, chociaż odmówiłem już dzisiaj z tobą el azr i el mogreb. Zowiesz mnie giaurem, ponieważ modlę się do Iza Ben Marryam. Ale co mówi o Nim twój prorok? Czyż święci i nauczyciele islamu nie uczą sami, że Iza Ben Marryam zejdzie w dzień sądu ostatecznego na meczet Ommajadów w Damaszku, aby sądzić żywych i umarłych? Dlaczegóż tedy nazywasz niewiernym tego, który się modli do Niego? Odpowiedzże mi, szejku Ali en Nurabi!
Wyczytałem mu z twarzy, że słowa moje wprawiły go w wielki kłopot.
— Kto ci powiedział, że nazwałem cię giaurem. — zapytał po chwili milczenia.
- ↑ Arabska nazwa Egiptu.