Strona:Karol May - Pomarańcze i daktyle.djvu/397

Ta strona została przepisana.

Po przywiązaniu tam naszych koni, kazałem Nuerom zachować się całkiem cicho aż do naszego powrotu i oddaliłem się w kierunku północnym. Miszrah oznacza miejsce wolne, leżące nad rzeką, albo zamieszkałe, albo służące tylko do lądowania dla statków i do pojenia trzód. Miszrah Omm Oszrin była właśnie zamieszkałą. Dostawszy się na skraj lasu, ujrzeliśmy po prawej ręce wielką płaszczyznę Nilu, a przed sobą namioty i chaty Bakkarów. Z lewej strony pędzono właśnie z wysokiego brzegu przebywające tam zwierzęta, aby je napoić. Niespełna o sto kroków od brzegu leżała wyspa z brzegami, obramionymi sitowiem. Tam niewątpliwie znajdowali się jeńcy i ich stróże. Dalej, przy brzegu stało ogromne czółno, zbudowane z pni ambagowych, które mogło unieść około pięćdziesięciu, ludzi.
Leżeliśmy pod drzewem hegelikowem, którego spadające ku ziemi konary tworzyły doskonałą kryjówkę.
— Wrócimy teraz do Nuerów — rzekłem do Halefa — a następnie ja sam pojadę na Miszrah, gdzie podam się za handlarza. Ty wrócisz potem pod ten hegelik, ja cię tu potajemnie odszukam, aby ci powiedzieć, co macie robić.
— Sidi, to niebezpieczne! Czy nie byłoby lepiej, gdybyś wziął mnie z sobą?
— Nie, ty musisz zostać przy Nuerach, gdyż bez ciebie nie mógłbym się na nich samych zdać.
— A jeśli spotka cię jakie nieszczęście?
— Nie troszcz się o mnie! Znasz mnie i wiesz, że potrafię sam ustrzec się przed niebezpieczeństwem.
— Wiem o tem, sidi, ale najodważniejszy i najmędrszy może się czasem przeliczyć. Biada Bakkarom, gdyby ci co złego zrobili!
Wróciwszy do czarnych towarzyszy, wziąłem jednego z ich koni zamiast swego, a długą flintę dowódcy zamiast mojej strzelby. Chodziło mi o to, żeby mnie nie poznali, a Bakkar z pewnością po powrocie dał dokładny opis mego uzbrojenia i konia. Nie bałem się tego, że-