Strona:Karol May - Pomarańcze i daktyle.djvu/509

Ta strona została przepisana.

— Jest na obczyźnie. Przyjeżdża tutaj często, by nas odwiedzić, ponieważ kocha nas bardzo i przynosi wszystko, co zaoszczędzi. A zatem żyje, ale dla nas może już umarł.
— Jak to mam rozumieć?
— Zaraz ci opowiem. Kiedyśmy napróżno spodziewali się dziecka, zrobiliśmy nadr (ślub), że, jeśli kismet pozwoli się wzruszyć, syn nasz będzie żył i działał tylko dla Allaha. Na to zlitował się Allah i dał nam syna, rozkoszne dziecko. Chłopak m iał oczy jak dyamenty, twarz jak uśmiech zorzy, serce pełne miłości dla nas, a rozum wzrastający z roku na rok. Oddaliśmy go słynnemu uczonemu w Diarbekir. Znosiliśmy głód, ażeby tego człowieka opłacić, lecz czyniliśmy to chętnie. Kiedy po trzech latach syn powrócił, umiał na pamięć kuran i wszelkie jego wyjaśnienia. W głowie miał wszystkie święte księgi, a historyi kalifów był tak pewny, jak własnego doświadczenia. Byliśmy zachwyceni, dziękowaliśmy Allahowi na kolanach i prosiliśmy o dalsze błogosławieństwo. Syn nasz, którego nazwaliśmy Hussein Iza, miał...
— Hussein Iza? — przerwałem mu, zdumiony tem imieniem, gdyż Iza znaczy Jezus.
— Tak, Husseinem nazwaliśmy go po naszym największym świętym kalifie, którego sunnici zamordowali pod Kerbelą, a imię Iza otrzymał po założycielu chrześcijaństwa, który, uważany u nas za proroka, był istotnie potężnym mówcą. Słowa jego były jako promienie słońca, oświetlające serce i jak o miecze, przenikające przez duszę. Takim mówcą, takim prorokiem, nawet mahdim miał zostać syn nasz i dlatego do imienia Hussein dodaliśmy mu jeszcze imię Iza.
— To szczególne! Byłżeby to omen, kismet!
— Co chcesz przez to powiedzieć?
— Imiona was trojga są: Yussuf Ali, Fatima Marryah i Hussein Iza. Każde z was ma jedno imię muzułmańskie, a jedno chrześcijańskie. Ali i Fatima byli rodzicami Husseina, którego zamordowali jego przeciw-