i muskuły miał całe. Bolało go wprawdzie wszystko i czuł się jakby rozbity, ale prawdziwie niebezpiecznego uszkodzenia nie znalazłem u niego.
Co do mnie, to przeląkłem się samego siebie, gdy zobaczyłem się w naczyniu z wodą, które mi zastąpiło zwierciadło. Oko i nos tworzyły razem sino czerwone wzgórze na twarzy, nie wątpiłem jednak, że pilne okłady zimne i spokój przywrócą jedno i drugie do stanu normalnego. Yussuf Ali nie usprawiedliwił się jeszcze przede mną za to, że mnie uderzył, teraz jednak prosił o przebaczenie. Spełniłem jego prośbę, zwłaszcza wobec tego, że zmienił się zupełnie w duszy.
Gdy nadszedł Halef, wyszła Fatima Marryah, ażeby na nowo rozniecić ogień i dopiec jagnię. Tak nieszczęśliwie przerwana wieczerza zamieniła się w ucztę, którą spożyliśmy sami, gdyż gniewaliśmy się na Mir Yussufich i nie wpuściliśmy do chaty nikogo.
Po jedzeniu położył się Hussein Iza spać, my zaś dług o jeszcze siedzieliśmy, omawiając ostatnie zdarzenia. Gdyśmy się z tem uporali, musiałem im opowiedzieć o Przenajświętszej Rodzinie, o cieśli Yussufie, o Błogosławionej Panience Marryah i o Dziecięciu Boskiem Izie. Przedstawiłem życie Zbawiciela aż do jego śmierci, zmartwychwstania i wniebowstąpienia, a opowiadałem jak dzieciom, gdyż ten sposób najlepiej nadawał się do sił umysłowych tych ludzi.
O takich uroczystych i świętych godzinach niepodobna pisać. Słuchacze moi byli w tak uroczystym nastroju, że chyba żaden misyonarz nie mógłby się pochwalić większymi wynikami odemnie. Yussuf Ali wmyślił się całkiem w cieślę Yussufa i był wprost dumnym z tego, że był ojcem takiego pobożnego, a nawet krzyżowanego chrześcijanina. Postanowił też niezłomnie udać się do Mossul i zawołał wkońcu z zapałem:
— Panie, dzień dzisiejszy poróżnił mnie z Mahometem na wieki. Zostaję chrześcijaninem i uważam to za wielkie szczęście, że zobaczę syna kapłanem. Amen!
Strona:Karol May - Pomarańcze i daktyle.djvu/534
Ta strona została przepisana.