Strona:Karol May - Przed sądem.djvu/105

Ta strona została uwierzytelniona.

nikiem w Hilleh, lecz tylko dowódcą mego pułku. Jednakże, jeżeli mogę wyświadczyć wam jakąś przysługę, — powiedzcie mi, proszę, bez namysłu jaką — a z całego serca uczynię, co zechcecie! Że nie poznaliście mnie — nic w tem dziwnego. Porucznik bez znaczenia nie mógł zwrócić na siebie waszej uwagi, a jeśli rzucaliście nań spojrzenia, były tak krótkie i przelotne, że nie mogliście zapamiętać mojej twarzy. Teraz pozwólcie mi zaznaczyć tylko to: należę do mehkeme i jako żołnierz muszę czuwać, aby nie pozwolić wam uciec. Tego obowiązku muszę przestrzegać, ale we wszystkiem innem, co tego nie dotyczy, mogę wam zapewnić moją pomoc i obronę, chociaż jestem przekonany, że Kara ben Nemzi effendi i jego Halef tej obrony nie potrzebują, mimo że pozornie są uwięzieni.
To spotkanie z mir alai było jeszcze jednym, z tak często przeżywanych, dowodem, że żaden dobry uczynek, żaden akt miłości bliźniego nie ginie, lecz z woli Boga znajduje nagrodę w niespodzianej formie. Zresztą, pułkownik musiał być

105