stoi przed sądem — nawet jako świadek. Czy okazał jaki paszport?
— To nie jest konieczne, bo go zna gospodarz!
— Czy ten widział jego paszport?
— To jest obojętne!
— Maszallah! Mir alai zna nas, a ty mu nie wierzysz, natomiast pospolitego człowieka darzysz zaufaniem! Ten jest szynkarzem, a tamten wysokim oficerem!
Wtem skoczył ze swego miejsca Sefir, mimo że te słowa nie odnosiły się do niego, i zawołał wściekle:
— Czy można do tego dopuścić, aby oskarżony, tutaj, na tem miejscu, wobec tych, którzy go mają sądzić, pozwalał sobie na takie zniewagi? Zasłużył na chłostę, którą powinien natychmiast otrzymać!
Halef sięgnął gwałtownie do pasa, gdzie wisiał jego kurbacz. Gotów był popełnić nieostrożność. Dlatego nie dałem mu dojść do słowa i uprzedziłem go, powiadając Persowi:
— Kim jesteś, że pozwalasz sobie
Strona:Karol May - Przed sądem.djvu/109
Ta strona została uwierzytelniona.
109