Strona:Karol May - Przed sądem.djvu/112

Ta strona została uwierzytelniona.

— A więc udowodnij, że jesteś Europejczykiem i chrześcijaninem!
— Nic łatwiejszego! — Podjechałem na mym koniu wprost do niego, wydobyłem moje trzy legitymacje, podałem mu je i cofnąłem się na swe miejsce. Przejrzał dokumenty jeden po drugim, przeczytał je uważnie, wypróbował pieczątki i sprawdził podpisy, nie okazując dla nich przepisanego szacunku, i rzekł głosem, który zdradzał wyraźnie rozczarowane:
— Zgadza się! Jest tym, za kogo się podawał. Podlega chrześcijańskiemu sędziemu i nie mogę zrobić nic innego, jak wyprawić go do Bagdadu.
— Słusznie! — wtrąciłem. — Tam zaś pierwszym moim obowiązkiem będzie zaświadczyć, że nie okazałeś należnej czci wobec pięczęci i podpisu padyszacha. Zdaje się, że ja, jako chrześcijanin i cudzoziemiec, znam przepisy tego kraju lepiej, niż ty sam! Teraz, kiedy się przekonałeś, kim jestem, legitymuję mego towarzysza jako słynnego Hadżi Halefa Omara, najwyższego szeika wszystkich

112