Strona:Karol May - Przed sądem.djvu/5

Ta strona została uwierzytelniona.
PRZED SĄDEM

Zachowanie się kol agasiego nie było dla mnie w gruncie rzeczy zupełnie jasne. Czy doprawdy chodziło o jego wojskową cześć, dla której dzisiejsza misja była obrazą? W zasadzie, mógł mi ten jego pogląd być zupełnie obojętny. O wiele ciekawszą dla mnie rzeczą był dowód, że ci trzej Beduini nie należą do Solaib, lecz, jak przypuszczałem, do Ghasai-Beduinów. To upewniło mnie o słuszności także innych przypuszczeń.
Fakt obsunięcia się na mnie strąconych cegieł wydawał się nie bez następstw. Pierś mnie bolała i było mi trudno oddychać. W jakim zaś stanie był Halef? Leżał tak cicho i nieruchomo, że mógł-

5