Ale teraz muszę was sprowadzić do więzienia.
— Ty? Sądzę, że jesteś oficerem, a nie pospolitym sindandszi[1], który dogląda zbrodniarzy.
— Nie radziłbym nikomu uważać mnie za jednego z tych zbirów! Jestem oficerem władcy wszystkich wiernych, a nie dozorcą więziennym!
— A więc pomstuj na siebie samego! Bo przed chwilą wyraziłeś chęć podjęcia obowiązku „takiego zbira“. Niestety, będę zmuszony wspomnieć o tem w sprawozdaniu do seraskiera!
— Allah, Wallah, Tallah! Możesz tego zaniechać, gdyż nie zrobię tego, pod warunkiem, że spełnisz pewną prośbę.
— Spełnię ją w miarę możności.
— Możesz.
— A więc powiedz.
— Pójdę teraz do namiestnika i zamelduję mu, że was przywiozłem i oddaję do jego dyspozycji. Przez ten czas nie usiłujcie opuścić dziedzińca. Co się po-
- ↑ Dozorca więzienny.