Strona:Karol May - Przed sądem.djvu/83

Ta strona została uwierzytelniona.

A że sporzał przytem na mnie — odrzekłem:
— Nie.
— Jesteście przemytnikami?
— Nie.
— Ukradliście te konie?
— Nie.
— Człowieku, powiedz „tak“, bo inaczej dostaniesz chłostę! Czy niedaleko Bagdadu, na brzegu rzeki, napadliście ludzi, o których była mowa?
— Nie.
— Okradliście ich?
— Nie.
— Obiliście ich?
— Tak.
— No, nareszcie, jakieś potwierdzenie! Wasze szczęście, bo jeszcze pięć minut zapierania się, a bylibyście widzieli swe gnaty, jak wystają z mięsa waszych nóg. Odpowiadaj dalej! Jesteś chrześcijaninem?
— Tak.
— I to cię nie powstrzymało od przybycia tutaj? Jakże głęboko utkwiłeś trybach występku, skoro z własnej

83