wroga. Ponieważ jest uwięziony, wyszłam zaraz na górę, aby sobie zabrać króla po północy.
— Króla? Czy to także roślina?
— Tak. Czy jej nie znasz?
— Nie.
— Jest królem, bo gdy on umiera, ginie z nim razem cały jego naród.
Miałem do czynienia z oryginalnem i nastrój owem usposobieniem kobiecem. Ta niewiasta musiała w pocie czoła pracować na utrzymanie rodziny, a mimoto znajdowała czas na obcowanie całemi godzinami z roślinami, na rozmowę z niemi i podsłuchiwanie tajemnic ich bytu.
— Jak się ta roślina nazywa? — spytałem zaciekawiony.
— To hadż Marrjam. Jaka szkoda, że nie jest ci znana!
— Znam ją, ale nie wiedziałem, że ma króla.
— Wie o tem tylko ludzi niewielu, a wśród tej garstki mało jest szczęśliwców, którzyby króla znaleźli. Musi się bardzo lubieć hadż Marrjam i znać dobrze jej właściwości, to się ją odkryje. Lud rośnie chętnie na miejscach nieurodzajnych, po górach, złomach skalistych
Strona:Karol May - Przez kraj Skipetarów.djvu/33
Ta strona została skorygowana.
— 23 —