— Musiało ci się to przyśnić, ja nie mam brata!
— To może przyśniło mi się także, że umówiłeś się z nim, iż umieścisz nas w wieży pramatki, a służący twój Humun ducha będzie udawał?
— Panie, opowiadasz mi same nieznane rzeczy!
— Ale nie tajne są one Humunowi, jak to poznaję po jego zdumionym wzroku. Dziwi się, że odkryłem tę tajemnicę. Plan z upiorem nie dał się wykonać i wpadliście na pomysł, żeby wyleźć na wieżę i potem nas pozbawić życia.
— Allah, Allah! Czyś ty przy zmysłach?
— Ja miałem zginąć z rąk Aladżych, Barud el Amazat postanowił sprzątnąć Oskę, bo między nimi zachodzi konieczność zemsty z powodu Senicy. Twój brat Manach wziął na siebie Halefa, a Humun ofiarował się zamordować Omara. Miridit się cofnął, bo zawarł ze mną pokój i dał mi czekan, który tu widzisz u mego pasa.
— Allah akbar! On wie o wszystkiem. Powiedział mu to jego zły wzrok! — mruczał przerażony Humun.
— Nie, on nic nie wie, zupełnie nic! — zawołał Habulam. Nie znam nikogo z tych ludzi, których wymieniłeś, panie.
— Byli z tobą na wieży, a przedtem znajdowaliście się wszyscy w liczbie dziewięciu w pustej szopie, stojącej w pobliżu wieży.
— U mnie niema pustej szopy!
— To ja ci ją pokażę i powiem, że sam wlazłem pomiędzy snopy, że widziałem was i podsłuchałem. Słyszałem każde słowo, każde słowo!
Odskoczył i wytrzeszczył na mnie oczy.
— Czy Miridit nie dobył noża na starego Mibareka, zanim się oddalił?
— Ja-ja-ja nie wiem o niczem! — jąkał.
— No, to zapytamy Suefa; może on wie coś. A jeżeli nie odpowie, to nowych trzydzieści kijów rozwiąże mu język.
Na to odwrócił się wymieniony do mnie, pokazał
Strona:Karol May - Przez kraj Skipetarów.djvu/424
Ta strona została skorygowana.
— 396 —