Strona:Karol May - Przez pustynię tom 1.djvu/133

Ta strona została skorygowana.
ROZDZIAŁ V.
ABU-ZEIF.

„Aruszywszy się Anioł Boży, który szedł przed obozem Izraelskim, zaszedł za nie: i z nim pospołu słup obłokowy, przodek opuściwszy pozad.
Stanął między obozem egipskim a między obozem izraelskim, a był obłok ciemny dla Egipcjan i oświecający noc Izraelitom, tak iż jedni do drugich przez całą noc przystąpić nie mogli.
A gdy Mojżesz wyciągnął rękę na morze, zniósł je Pan wianiem wiatru gwałtownego i parzącego całą noc i obrócił w suszę: i rozstąpiła się woda.
Synowie Izraela wkroczyli do morza po suszy, bo była woda jako mur, po prawej i po lewej stronie ich.
A Egipcjanie, goniąc, weszli za nimi; i wszystka jazda Faraona, wozy jego i jezdni przez pośrodek morza.
I już była straż zaranna przyszła, alić oto wejrzawszy Pan na wojska Egipcjanów, przez słup ognia i obłoku, pobił wojsko ich.
I powywracał koła wozów i pogrążył w głębią. Rzekli tedy Egipcjanie: Uciekajmy przed Izraelem, Pan bowiem walczy za nimi przeciwko nam.
I rzekł Pan do Mojżesza: Wyciągnij rękę twą na morze, że się wrócą wody na Egipcjany, na wozy i na jezdne ich.
A gdy wyciągnął Mojżesz rękę przeciw morzu, wróciło się na pierwszem świtaniu na pierwsze miejsce: a uciekającym Egipcjanom zaskoczyły wody i ogarnął je Pan wpośród nawałności.
I wróciły się wody i okryły wozy i jezdne, wszystkiego wojska Faraonowego, którzy goniąc, weszli byli w morze; nawet i jednego z nich nie zostało.
A synowie Izraelowi szli przez pośrodek suchego morza, a wody im były jako miasto muru po prawej i lewej stronie.
I wybawił Pan w on dzień Izraela z ręki Egipcjanów; i widzieli Egipcjany martwe na brzegu morskim i rękę wielką, której użył Pan przeciwko im; i bał się lud Pana, i uwierzyli Panu, i Mojżeszowi, słudze Jego“.
Przypomniał mi się ten ustęp z drugiej księgi Mojżesza (XIV w. 19 — 31), gdy zatrzymałem wielbłąda „w