Strona:Karol May - Przez pustynię tom 1.djvu/71

Ta strona została skorygowana.
ROZDZIAŁ III.
W HAREMIE.

Było to w porze, w której egipskie słońce nadmiernie rozpalone promienie na ziemię zsyła, a każdy, kogo konieczność nie zmusza do przebywania pod gołem niebem, rad chroni się pod swój dach, szukając chłodu i spokoju.
I ja leżałem wówczas w najętem mieszkaniu, na miękkim dywanie, popijając wonną mokkę i rozkoszując się wonią upajającego djebelli, który unosił się z mej fajki. Mocne mury, w których nie było okien nazewnątrz, zabezpieczały przed żarem słonecznym, a para, wydobywająca się z ustawionych wokoło porowatych naczyń glinianych, napełnionych wodą nilową, zasilała powietrze rzeźwiącą wilgocią. To też niewiele, lub wcale nie odczuwałem owego znużenia, które zwykle ogarnia ludzi w porze południowej.
Wtem usłyszałem na dworze rozdrażniony głos mego służącego, Halefa aghi.
Halef agha? Tak, mój poczciwy, mały Halef został aghą, panem. Kto go zrobił panem? Śmieszne pytanie! Któż inny, jeśli nie on sam!
Przez Tripolis i Kuferah przybyliśmy aż do Egiptu, zwiedziliśmy Kairo, nazywane przez Egipcjan krótko: El Mazr, stolica, a często także: El Kahira, czyli zwycięska; popłynęliśmy potem, o ile na to moje skromne środki pozwalały, Nilem w górę; wreszcie najęliśmy sobie dla odpoczynku to mieszkanie, w którem czułbym się zupełnie dobrze, gdyby mój dywan, nawiasem mówiąc, wspaniały, i inne kobierce nie były zbyt gęsto zaludnione przez pewne skaczące i kłujące istotki. Znane są cztery odmiany tych stworzeń: wielkooka pulex canis, rudawa pulex musculi, powszechnie ulubiona pulex irritans i wściekła pulex penetrans. Niestety muszę dodać, że w Egipcie działalność swoją rozwija nie pulex irritans, lecz penetrans, nie „drażniąca“, ale „przenikliwa“ pulex; stąd wniosek, że mój kef, spoczynek południowy, nie odbywał się bez pewnych przeszkód.
A więc na dworze ozwał się swarliwy głos mego służącego Halefa aghi, który zbudził mię z rozkosznych marzeń.