Strona:Karol May - Przez pustynię tom 2.djvu/118

Ta strona została skorygowana.

— One rosną kupami w tamtych okolicach; dowiedziałem się, że są przedmiotem znacznego i rozległego handlu, sięgającego aż do Bagdadu, Bassry, Kerkuku i Sulimanjahy, a nawet hen aż do Kirmanszahy.
— Jadę z wami, sir, jadę!... Trufle!... Hm!... Wspaniałe!
Po tych słowach pobiegł do swoich dwóch służących, aby im opowiedzieć tę wielką nowinę; ja zaś poszedłem wybrać ludzi do wyprawy po odszkodowanie.
Do wieczora trzej pobici szejkowie byli zniewoleni przyjąć wszystkie żądania zwycięzców i zaraz rozpoczęła się uroczystość, spowodu której niejeden tłusty baran musiał się rozstać z życiem. Wokoło panowała wielka radość, rozlegał się gwar wielotysięcznych głosów, ja zaś leżałem wśród pachnącego kwiecia i puściłem wodze samotnym myślom. Przed wieloma wiekami doryforowie ciskali tu straszliwe swe groty. W tem miejscu stał może namiot Holofernesa, zrobiony ze złota i purpury, a ozdobiony szmaragdami i innemi drogiemi kamieniami. A tam na szumiących falach rzeki zarzucają swe kotwice łodzie, jakie już Herodot opisuje:
„Łodzie te mają kształt kolisty i są zrobione ze skór. Buduje się je w Armenji i w okolicach powyżej Assyrji. Żebra tych łodzi są z prętów wierzbowych i gałęzi, a nazewnątrz pokrywa je skóra. Są krągłe, jak tarcza i niema różnicy między przodem a tyłem. Dno owych statków wykładają żeglarze trzciną lub słomą; ładują towary kupieckie, zwłaszcza wino palmowe i płyną z prądem rzeki wdół. Łodzie mają po dwa wiosła; przy każdem jest jeden mąż. Jeden przyciąga wiosło do siebie, a drugi odpycha je. Statki te są rozmaitej wielkości; jedne są tak wielkie, że dźwigają ciężar, dochodzący do wartości pięciu tysięcy talentów; mniejsze mają na pokładzie po jednym ośle, większe mają ich więcej. Wioślarze ci, przybywszy do Babilonu, wykonywują zlecenia co do towarów i ładunku, a potem sprzedają żebra i trzcinę swych łodzi. Potem ładują skóry na osły, wracają z nimi do Armenji i tam nowe budują łodzie.“
Wieki całe minęły, a statki zostały takie same, ale zniknęły ludy, które tu żyły. Co będzie, gdy znowu tyle czasu upłynie?