uklęknąć pod łukiem siedmiu barw. Czyż nie napisano w waszej księdze: „Inzanlar dżeza estemez-ler rahuma — ludzie nie chcą, aby ich mój duch karał“. Gdybym był Muzą[1], wysłałbym mojego Jeboszu i mojego Kaleba przez wszystkie doliny Kurdystanu, a potem mieczem moim równałbym drogi, o których mówi wasz Kitab: „Wazar-lar sallami der-ler ughuri — głoszą pokój i zwiastują zbawienie“. Spoglądasz na mnie wielkiemi oczyma; zdaje ci się, że pokój jest lepszy od wojny, a łopata od pałki? Ja też tak myślę. Czyż możesz jednak wyobrazić sobie pokój bez wywalczenia go szablą? Czyż nie musimy tutaj nosić pałki, aby móc pracować łopatą? Spojrzyj na siebie, tylko na siebie! Nosisz wiele broni przy sobie i lepszej od tej, jaką my posiadamy. Czy w twoim kraju nosisz ją także, gdy jesteś w podróży?
— Nie — musiałem odpowiedzieć.
— A więc widzisz. Możecie chodzić do kilize (kościół) i modlić się do Allaha bez troski. Możecie usiąść przed nauczycielem i bez strachu słuchać głosu jego. Możecie bez obawy czcić waszych rodziców i pouczać dzieci wasze bez obawy. Żyjecie swobodnie w ogrodzie, gdyż waszemu wężowi rozdeptano już głowę. My czekamy jeszcze bohatera, który ma ciszyć i koić, szamata arasynda daghlere — krzyk w górach, o których mówi wasza księga. I powiadam ci, że on nadejdzie. Nie będzie to Rosjanin, ani Anglik, ni Turek, który nas wyzywa, ani Pers, który nas okłamuje uprzejmie i oszukuje. Ongiś myśleliśmy, że będzie nim Bonapertah, wielki szach Francuzów, teraz jednak wiemy już, że lew nie może czekać pomocy orła, gdyż państwa obu są różne. Czy słyszałeś kiedy, co wycierpieli Dżezidzi?
— Tak.
— Żyliśmy w pokoju i zgodzie w kraju Sindżar, ale podbito nas i wygnano. Było to na wiosnę; rzeka wezbrała i uniosła most. I tak leżeli nasi starcy, nasze kobiety i dzieci nad wodą. Wpędzano ich w szumiące nurty i mordowano jak dzikie zwierzęta, a na terasach miasta stał lud w Mossul i radował się tą rzezią. Pozostali nie wiedzieli, gdzieby głowę skłonić. Udali się
- ↑ Mojżesz.