Strona:Karol May - Przez pustynię tom 2.djvu/33

Ta strona została skorygowana.

— Gdybyś pan nawet miał tę wodę, to nicbyś pan nie wskórał, nie władając językiem arabskim.
— Są tu ruiny?
— Nie. Ale sądzę, że dość ich tu w okolicy.
— Zapytać! szukać ruin; wygrzebać fowling-bull! Zresztą dają tu strasznie kiepskie jedzenie!
— Wnet będzie lepiej pod tym względem. Za chwilę zakosztujemy prawdziwie arabskich przysmaków!
— Ah! Nie pomyślałem, że szejk taki uprzejmy!
— Usposobienie jego względem nas zmieniło się tymczasem. Znam kilku jego przyjaciół; gdy się o tem dowiedział, postanowił przyjąć nas, jak się należy.Niech służący pańscy wyjdą z namiotu, bo Arabowie obraziliby się, gdyby musieli z nimi przebywać razem.
Wkrótce wszedł szejk, który został był na dworze, by wydać rozkazy zgromadzonym tam Beduinom, a za nim przybyli zaproszeni goście i zapełnili szczelnie cały namiot. Potem zajęli wszyscy miejsca swe kołem według wieku i urzędu, a w środku siedział szejk między mną a Anglikiem. Wniesiono potrawy.
Naprzód rozpostarto sufrah. Jest to rodzaj obrusa z wygarbowanej skóry, ozdobionego na brzegach różnemi frendzlami i paskami. Do niego przyszyte są takie torby, które po złożeniu obrusa służyć mogą do przenoszenia wiktuałów. Potem podano kawę. Każdy gość otrzymał narazie tylko małą filiżankę. Po kawie przyniesiono miskę z zalatah.
Jest to bardzo orzeźwiająca potrawa. Przyrządza się ją z mleka zsiadłego, do którego wrzuca się plasterki ogórków, trochę solone i pieprzone.
Równocześnie postawiono przed szejkiem garnek ze świeżą wodą; w garnku tym były trzy flaszki: dwie zawierały, jak się wnet przekonałem, araki, a w trzeciej był płyn rzeźwiący o bardzo miłej woni, którym gospodarz opryskiwał gości swych po każdem daniu.
Skolei wniesiono kolosalny garniec ze stopionem masłem, zwanem tu samn; Arabowie spożywają je lub piją, chętnie przed i po jedzeniu, wogóle o każdej porze dnia. Prócz tego były do naszej dyspozycji daktyle rozmaitego gatunku. Oto w pierwszym rzędzie najsmaczniejszy gatunek, el szelebi, na jakie dwa cale długi, o małych pestkach, niezrównany pod względem