— Czy lord sam prowadzi obecny transport? — zapytał Mariano. — Muszę z nim mówić. Kiedy wyląduje?
— Nie można tego dokładnie określić. Naprzód muszę się zobaczyć z Juarezem. Lord rozpocznie transport dopiero po otrzymaniu jego poleceń.
— Dziękuję wam bardzo za radosną nowinę.
— A więc się pomyliłam — rzekła Rezediila do kuzynki. — Któryż to właściwie?
Emma wskazała na Antoniego Ungera i rzekła:
— Oto on. Wzięliśmy w Guaymas cichy ślub. Ten zaś pan, który stoi obok, to szwagier mój, kapitan Unger.
Rezedilla podeszła do obydwóch i bardzo serdecznie uścisnęła ich dłonie.
— A ten sennor? — zapytała, wskazując na don Fernanda.
— Będziesz zdumiona; wiesz z pewnością o wszystkiem, co się wtedy przytrafiło w hacjendzie del Erina?
— Tak jest. Wiem o wszystkiem.
— Słyszałaś zapewne, że don Fernando de Rodriganda umarł?
— Tak.
— Don Fernando stoi przed tobą zdrów i cały.
Trudno opisać zdumienie Rezedilli. Stary hrabia pogłaskał piękne, bujne jej włosy, uśmiechając się błogo.
— Opowiem ci wszystko później — rzekła Emma. —
Strona:Karol May - Rapir i tomahawk.djvu/154
Ta strona została skorygowana.
152