pragnął korzystać z moich wiadomości, i cieszyłem się ogromnie jego żądzą wiedzy. Musiałem mu odpowiadać na tysiące pytań. Był to zarówno fizycznie, jak i duchowo bogato wyposażony człowiek i pojmował wszystko bardzo łatwo. Najłatwiej jednakże zrozumiał, że jego wiadomości są bardzo skąpe, oczywiście w stosunku do wiedzy Europejczyka. Chcąc więc jego wiedzę, choć w części wzbogacić, odpowiadałem na każde jego pytanie szczegółowo i stąd poszło, że mnie zaczął uważać za chodzącą mądrość i za wszechwiedzę, czem, niestety, nie jestem. Pomimo całego tego poważania i uczuć przyjaznych, jakie żywił dla mnie, zachowywał się jednak wobec mnie z rezerwą, właściwą mieszkańcom Wschodu, a odpowiadającą, jak sądził, jego wysokiej randze. Jako reis effendina uważał siebie za wyższego ode mnie dlatego, że nie posiadałem rangi wojskowej, ani żadnej innej. Nic też dziwnego, że mu wielką przyjemność sprawiała moja skromność w obcowaniu. Odpłacał mi to przychylnością i zaufaniem, które tylko wtedy
Strona:Karol May - Reïs Effendina.djvu/113
Ta strona została skorygowana.
109