Strona:Karol May - Reïs Effendina.djvu/12

Ta strona została skorygowana.

Zapewne spodziewał się, że na swoje zapytanie otrzyma w odpowiedzi słowo zgody: „tak“, usłyszawszy jednak coś innego, zawahał się na chwilę. Dlaczego? Czy miał powód do skrywania swego imienia?
— No, odpowiadaj! — przynagliłem surowo.
— Nazywam się ben Szorak — odrzekł.
Powiedział to tak, jakgdyby wypuszczał przez u sta pierwsze lepsze imię, które przyszło mu na myśl. Nazwisko takie jednak, jak ben Szorak, czyli syn Szoraka, bynajmniej mi nie wystarczało. Ten człowiek miał około pięćdziesięciu lat, więc musiał mieć własne imię, po którem pewnie następowało ben Szorak. Nie zastanawiałem się jednak nad tem zbyt długo i pytałem dalej:
— Dlaczego się zgłaszasz do tej roboty?
— Ponieważ obsługuję podróżnych.
— Aha! Czy jesteś Arabem?
— Tak, z plemienia Maazeh.
— Jak długo służysz na tym statku?

157
8