Strona:Karol May - Reïs Effendina.djvu/13

Ta strona została skorygowana.

— Od roku przeszło.
— Dobrze! Przynieś mi rzeczy. Jeśli będę z ciebie zadowolony, otrzymasz obfity bakszysz.
Zależało mi na tem, aby ten człowiek nie miał czasu zawiadomić drugich o udzielonych mi odpowiedziach. Wyszedłem więc na pokład. Reis stał wtyle obok sternika; przystąpiłem do niego i zadałem mu kilka pytań, odnoszących się do moich praw i obowiązków jako podróżnego. Potem spytałem, czyby nie zechciał wyznaczyć mi kogoś do drobnych posług. Reis odpowiedział, nie przeczuwając niczego:
— Już wyznaczyłem ci tego, co zaniósł do kajuty twoje rzeczy.
— Jak się nazywa?
— Barik.
— Czy to Beduin?
— Nie. Pochodzi z Minieh.
— Czy wierny i godzien zaufania? Jak długo jest na tym statku?
— Już od czterech miesięcy.
Wiedziałem dosyć. Ten upiór numer trzeci okłamał mnie i nie był nawet na tyle

158
9