Strona:Karol May - Reïs Effendina.djvu/138

Ta strona została skorygowana.

których setki cisną się do ropą przepełnionych oczodołów.
— Tak — potwierdził. — Są setki takich dzieci. Siedzą one przy drogach, aby przechodniów prosić o wsparcie.
— Jesteś bogaty, a prorok nakazuje dawać jałmużnę. Jeśli chcesz przy pomocy mojej recepty wyzdrowieć, każ przyjść pięćdziesięciu takim biednym dzieciom do siebie i daruj każdemu z nich po piastrze. Co trzy miesiące powtórzysz to samo.
— Effendi, uczynię to, gdyż jestem pewien, że zaleciłeś mi środek doskonały. Jesteś wielkim lekarzem, a sława twoja zabrzmi we wszystkich krajach nad Nilem i daleko w głąb sąsiednich obszarów. Właśnie odczuwam pustkę w żołądku. Czy mogę się posilić?
— Tak, śpiesz się, lecz nie zapomnij o pokłonach, a potem o ślepych dzieciach.
— Zaraz po jedzeniu sam rozdzielę pieniądze. Mam nadzieję, że mnie zaszczycisz swojemi odwiedzinami i przekonasz się osobiście, jak mi twoje rady

134