Strona:Karol May - Reïs Effendina.djvu/29

Ta strona została skorygowana.

— Nie ulega to najmniejszej wątpliwości.
— Możesz się mylić. Równie dobrze mógł je wziąć na przechowanie Turek Murad Nassyr.
— Nie. Jestem tego samego zdania, co nasz pobożny mokkadem. Giaur jest sprytniejszy, ostrożniejszy i silniejszy od Turka i nie powierzyłby mu tak ważnych dokumentów. Zachował je przy sobie na pewno. Zresztą, widziałem teraz, kiedy byłem u niego, portfel z listami i innemi papierami. Te trzy dokumenty muszą się tam na pewno znajdować.
— Spodziewam się; ale niełatwo mu je będzie zabrać. Jeśli się przytem zbudzi, wszystkie zachody stracone!
— Muza’bir ma lekką rękę i dokonywał już rzeczy o wiele trudniejszych. Wiesz chyba dobrze, że mokkadem nie pośle człowieka niezręcznego.
— Być może, ale zawsze lepiej zabić niewiernego! W ten sposób nie byłoby najmniejszej wątpliwości, że się sprawa powiedzie.
— Teraz także niema wątpliwości.

174
25