Strona:Karol May - Reïs Effendina.djvu/34

Ta strona została skorygowana.

Marhaba! — powtórzyli obaj pozostali.
Zwykle mówi się tylko słowo „marhaba“, co oznacza „witaj”. Użycie przez kapitana rozwlekłej formuły było dowodem wielkiego szacunku, jakim otaczał tego największego złodzieja kieszonkowego w Egipcie. Musiałem się przypatrzyć temu kuglarzowi i opryszkowi; podniosłem nieco głowę. Postawił latarnię na najbliższym tobole tytoniu — światło jej padło jasno na jego twarz i całą postać. Był w wieku mokkadema, miał taką samą cerę i rysy murzyńskie. Był jednak niższego wzrostu, niż Abd el Barak, ale zato daleko szerszy w plecach. Człowiek ten był co najmniej taki silny, jak jego czcigodny mokkadem, który się nim posługiwał, tylko o wiele zręczniejszy od niego. Miał na sobie długą ciemną koszulę przewiązaną sznurkiem, za którym tkwił nóż. Na nogach miał słomiane sandały. Było to ubranie człowieka ubogiego, ubóstwu jego jednak przeczyły ciężkie złote kolczyki, zwisające z uszu i drogocenne pierścienie z iskrzącemi się ka-

179
30