Strona:Karol May - Reïs Effendina.djvu/82

Ta strona została skorygowana.

— A zatem prawie tak, jak twój miły mokkadem! Skąd pochodzisz?
— Z Minieh.
— A przecież powiedziałeś temu effendiemu, że jesteś Beni Maazeh imieniem Ben Szorak! Jak śmiałeś okłamywać człowieka, który w każdym końcu włosa ma więcej rozsądku, aniżeli ty miałeś i mieć będziesz razem z twoimi przodkami i potomkami! Radzę ci mówić prawdę, gdyż nie jestem tak cierpliwy, jak ten effendi. Czy udawałeś wczoraj ducha?
— Nie.
— Dobrze! Przypomnij sobie! My ci w tem pomożemy.
Na jedno jego skinienie położyli czterej ludzie kłamcę na ziemi i przytrzymali go, a „ulubieniec“ zaczął wybijać takt w taki sposób, że ten wrażliwy człowiek krzyknął za piątem uderzeniem:
— Dość, już się przyznam!
— Tak przypuszczałem! A więc byłeś jednym ze strachów?
— Byłem — odrzekł zapytany, leżąc jeszcze na ziemi.

78