— Takie, jakich tam poszukują, mianowicie materje na ubrania, narzędzia, tanie ozdoby dla murzynów i tym podobne rzeczy; chcę to zamienić na produkta krajowe.
— To brzmi wcale niewinnie, ale ja ci nie wierzę. Skrzynie i toboły, które widziałem na dole, wyglądają tak, że należy się w nich domyślać całkiem innych rzeczy. Każę je zatem otworzyć i biada ci, jeśli cię złapię na oszustwie!
— Emirze, ja chodzę drogami prawa, — zapewnił starzec — a więc możesz sobie śmiało oszczędzić trudu otwierania.
— Rzeczywiście? Przypuszczam jednak, że handlujesz deskami, słupami i innem drzewem, gdyż widziałem na dole mnóstwo tego materjału. Powiedz mi, jakie jego przeznaczenie?
— Wszystko przeznaczone na sprzedaż. Na południu niema drzewa ciętego i dlatego ludzie zamożni, którzy go potrzebują do budowy, płacą za nie bardzo dobrze.
Strona:Karol May - Reïs Effendina.djvu/93
Ta strona została skorygowana.
89