Strona:Karol May - Sąd Boży.djvu/277

Ta strona została skorygowana.

Po pewnym czasie wrócili kawalerzyści, którzy pogrzebali obu podstępnie zamordowanych. Przywieźli wszystko, co znaleźli w kieszeniach nieszczęsnych.
W notatkach widniały dokładnie adresy ich krewnych. — Niebawem rozpoczął się obiad. Oczywiście, Winnetou i ja zostaliśmy zaproszeni do stołu oficerskiego.
Następnie zwołano sąd wojenny, składający się z oficerów i trzech podoficerów. Winnetou i ja byliśmy świadkami; bili nimi również obaj Caddo. Skoro wszyscy się zgromadzili, sprowadzono Grindera i Slacka, spętanych i strzeżonych przez czterech żołnierzy.
Obaj oskarżeni nie mieli przygnębionego wyglądu. Występowali pewnie i byli nawet tak czelni, że oświadczyli, iż nie mogą uznać kompetencyj obecnego sądu. Wiedzieli dobrze, że świeży śnieg pozbawił nas istotnych dowodów. Mogliśmy tylko znaleźć zrabowane złoto i powiedzieć im gołosłownie, że oni je ukryli. A że podarowali Caddo konie i broń, to nie miało żadnego znaczenia, ponieważ mogli sami je dostać, nie popełniając morderstwa, i ponieważ, przedewszystkiem, świadectwo obu tych czerwonych — według praw sawany — wcale się prawie nie liczyło.
Nie mogę stwierdzić, aby kapitan, jako przewodniczący sądu, prowadził dochodzenie sprytnie; ale jeśli mam być szczery, to muszę wyznać, że i ja nie potrafiłbym wymóc na oskarżonych wyznania. Główną podstawą do oskarżenia w tych warunkach była okoliczność, że jechali tak, aby zamordowanych dogonić

277