chciały porwać przestępcę w najokropniejszą paszczę zagłady.
Woda w tym kotle piekielnym jest rozmaicie zabarwiona, biała jak mleko, czerwona, niebieska, żółta, czasem przejrzysta jak szkło. Na powierzchni widać białe, wielkie, jedwabiste włókna, lub gruby ołowiany szlam, który obleka każdy przedmiot trwałą przez parę minut, grubą na parę cali powłoką.
Zdarza się, że woda w takich dziurach błyszczy wspaniałą zielenią. Naraz z boku pojawią się małe wentyle, i oto w zielonej wodzie strzelają promienie wszystkich kolorów tęczy. Jest pięknie, niezrównanie, niebiańsko, a jednak znów wstrząsająco, przeraźliwie, piekielnie...
Do takiej miejscowości przybył Old Shatterhand ze swymi towarzyszami, i z ukrycia krzewiny oglądał straszliwe widowisko.
Dolina była szeroka na pół mili angielskiej. Powyżej miejsca, gdzie zatrzymał się Old Shatterhand, brzegi tak się blisko zeszły, że rzeka ledwo mogła toczyć swoje brudne, złośliwie błyskające fale. Poniżej było tak samo. Odległość od jednej cieśniny do drugiej wynosiła nie więcej, niż milę angielską.
Ponieważ do rzeki wpadały gorące strumienie, posiadała temperaturę wysoką, a zabójczą dla fauny. Szumiała przy ścianie doliny. Jak napomknęliśmy, zalesiona ta ściana jest dosyć
Strona:Karol May - Sępy skalne.djvu/133
Ta strona została uwierzytelniona.
131