Droga opadała ku dolinie, wiła się między wzgórzami i wiodła do owej obszernej niziny, przez którą poprzednio jechali. Okazało się, że zakreślono znaczną krzywiznę. Sioux-Ogallalla zatem dobrze znali okolicę. W niektórych miejscach, zwłaszcza przy zakrętach, zostawili drogowskazy dla Wohkadeha.
Po południu oddział dotarł do doliny w kształcie wydłużonego koła o średnicy wielomilowej, ciągnącej się między stromemi skałami. Pośrodku doliny wznosiła się stożkowata góra; łyse boki błyszczały w słońcu. Na wierzchołku stał niski a szeroki głaz, przypominający żółwia.
Geolog z pierwszego wejrzenia poznałby, że ma przed sobą przedhistoryczne jezioro, którego brzegami były owe wznoszące się dookoła wzgórza. Wierzchołek zaś stożkowatej góry, o której wspominaliśmy, był niegdyś wyspą, wystającą z wody.
Dokładne badania wykazały, że w okresie trzeciorzędowym Północną Amerykę pokrywały