Strona:Karol May - Sapho & Carpio (Boże Narodzenie).djvu/22

Ta strona została skorygowana.

jak ryba i mogłem pracować. Posłałem wiec trzydzieści talarów biednym rodzicom, dwadzieścia odłożyłem na nieprzewidziane wydatki, pięć zaś przeznaczyłem na podróż z okazji Bożego Narodzenia, postanowiwszy sobie żyć podczas teł podróży po pańsku. Pięć talarów na przeciąg tygodnia, to poważna suma! Za przeszło dwadzieścia groszy dziennie będę żył jak książę.
Pocichu, aby nikt nie słyszał, mówiłem sobie, że kto wie, czy podczas tej podróży nie zafunduję pół butelki niedrogiego wina. Leżąc wieczorem w łóżku codzień przez jakiś kwadrans myśłałm o tem, jaki gatunek wybiorę, i ile będę mógł zapłacić. Szczęśliwe czasy — — — minęły bezpowrotnie!
Kantor spełnił przyrzeczenie — hymn został przygotowany, Krieger musiał śpiewać solo; nie trzeba chyba dodawać że szalał z wściekłości. Później ukazał się mój wiersz ku czci Bożego Narodzenia. Wszyscy koledzy chcieli go mieć na własność, to też odnośny numer pisma rozszedł się w poważnej ilości egzemplarzy. Gdy po miesiącu nadszedł dzień turnieju deklamacyjnego, na którym każdy mógł wygłosić dowolny wiersz, wszyscy koledzy w liczbie dwudziestu trzech wygłosili wiersz: Boże Narodzenie, utwór Karola Maya“. Ja jedyny umieściłem obok siebie jednego z wybitnych klasyków, recytując jego utwór. Powstała moda zapisywania mego wiersza do notesów, i po długich miesiącach spotykał mnie jeszcze wątpliwy nieco zaszczyt pytań, dlaczego użyłem jakiegoś zwrotu, dlaczego wybrałem jakiś rym. Cała szkoła zaczęła produkować wiersze; utwory w rodzaju życie i moneta“, Romulus i Pfiffikus“ doprowadziły nauczycieli do takiej rozpaczy, że wkońcu „stary“ postanowił wystąpić bezwzględnie przeciw tej wierszomanii. Nagany i kary zrobiły swoje, ale odbiły się i na mnie.

14