Strona:Karol May - Sapho & Carpio (Boże Narodzenie).djvu/506

Ta strona została skorygowana.

cześnie celując jednak w Finella. Uczynił to z obawy, by go Finell nie zadenuncjował. Oczywiście dodałem, że informacyj tych udzielił mi morderca w chwili konania.
— Słowa pańskie są mi więcej warte, niż wszystko inne, nawet nuggety! Chwała Bogu, chwała na wysokości, — nareszcie będę mógł spać bez wyrzutów sumienia! Nie mam życia ludzkiego na sumieniu! To dodaje mi nowych sił, nowej wiary! Stałem się innym człowiekiem! I na takich ludzi czatowaliśmy, by im zabrać to, co do nich należało! Gdybyśmy teraz nie przyznali, że Winnetou ma do finding-holu prawo pierwszeństwa, moglibyście nas słusznie uważać za warjatów.
— Wcale nas wasze zachowanie nie dziwiło, — odparłem — gdyż znamy dobrze fatalne skutki gorączki złota. Największymi nieprzyjaciółmi człowieka są jego namiętności. Przyzna to i mr. Stiller, gdy mu dowiodę, że wskutek brutalnego zachowania wobec nas sam sobie bardzo zaszkodził. Chcę mu coś ofiarować. Mr. Stiller, służę panu!
Podałem mu list, napisany do jego żony przez Jakonpi-Tope na kawałku skóry. Otworzywszy go, obrzucił mnie zdumionem spojrzeniem i rzekł:
— Przecież to podpisany przeze mnie indjański list! Skądże go pan ma, mr. Shatterhand? Mogła go panu dać tylko moja żona. Nie przypuszczam, by pan z nią był w jakiejkolwiek styczności.
— Tego nie twierdziłem; to pan tak wnioskuje z mego milczenia. Zachował się pan względem mnie w ten sposób, że nie mogłem być rozmowny. Nikt nie mógł odcyfrować tego listu; żona pańska dowiedziała się dopiero ode mnie o jego treści. Mieliśmy zupełnie inne plany, ale syn pański tak nas błagał, byśmy się pa-

498