Strona:Karol May - Sapho & Carpio (Boże Narodzenie).djvu/510

Ta strona została skorygowana.

mnie innego człowieka! Wierzę teraz w Boga, wiem, dlaczego doświadczał mnie w swej mądrości. Posiadłem teraz to, czegom nie miał nigdy: prawdziwe szczęście! A wszystko dzięki temu, żem się nawrócił, żem wierzący, pokorny i pełen wiary, że szczerze starać się będę równie surowym być dla siebie, jak uprzejmym i litościwym dla bliźnich, którzy są wszak moimi braćmi! — Przeszedłem ciężką szkołę, nie każdyby wytrzymał. Pan Bóg jednak wiedział, że dla uratowania mej duszy konieczne są silne środki. Mr. Shatterhand już jako młody chłopiec pięknie to powiedział w wierszu swym o „Bożem Narodzeniu”.
Przytoczył wiersz. Chcąc, by Winnetou zrozumiał, wypowiedział całe przemówienie po angielsku, tylko wiersz wyrecytował w mym języku ojczystym. Słysząc to, Reiter zawołał:
— Cóżto za wiersz pan recytuje? Wszak przysłał mi go ojciec! Autorem jest jeden z jego byłych uczniów. Skąd pan to zna?
Spojrzawszy na niego i na mnie, Stiller odparł:
— Pan zna tego ucznia? Wie pan, co się z nim stało?
— Nie.
— Ależ to niezwykle ciekawa historja! Ja również nie miałem pojęcia. Dopiero list żony wszystko mi wyjaśnił. Przywiozła wiersz z Europy; był dla niej osłodą w najcięższych chwilach. Śmiałem się z tego, ale ponieważ i żona i syn powtarzali go często, nauczyłem się i ja napamięć. Autorem jest młody student. Żonie mej wyrecytował wiersz w dniu Bożego Narodzenia przy rzęsiście oświetlonej choince jeden z kolegów młodego studenta. Dziś Wilja — siedzimy obok drzewka... na dalekim Dzikim Zachodzie... Jakże ten wiersz harmonizuje z dzisiej-

502