— Mówisz zbyt uczenie! Nie rozumiem cię, effendi.
— Zrozumiesz, gdy tylko dam przykład. Czujesz się tu nieszczęśliwy i chciałbyś stąd odjechać. Jakie miejsce, jaki kraj wybrałbyś na stały pobyt, gdybyś się mógł swobodnie poruszać?
— Co za pytanie! Udałbym się do Polski, ponieważ jestem rodowitym Polakiem. Chyba nie wątpisz o tem.
— Nie wątpisz? — rzekłem z uśmiechem. — A jednak miałeś wątpliwości co do tego, do jakiego kraju udał się twój teść.
— Maszallah! Łapiesz mnie na wędkę własnych słów!
— No i cóż teraz powiesz?
— Udał się do Persji, tak, musiał się udać do Persji, ponieważ jest rodowitym Persem. Nieszczęście, które go dotknęło poza krajem, musiało go popchnąć tam, gdzie zawsze ciągnie człowieka serce, — do ojczyzny. A ja tu żyję niedaleko granicy tego kraju i nie wpadło mi na myśl to, o czem mówiłeś! Mogłem przecież szukać, szukać, jeżeli
Strona:Karol May - Sillan II.djvu/150
Ta strona została uwierzytelniona.
148