Strona:Karol May - Sillan III.djvu/51

Ta strona została skorygowana.

i to na bardzo krótko, mieliśmy tem samem wszelkie szanse być już wówczas daleko w drodze powrotnej, i nie potrzebowaliśmy się obawiać powtórnego z nimi spotkania, które mogłoby stać się dla nas kłopotliwem. Wzgląd ten uspokoił mnie tak dalece, że odważyłem się na niewątpliwie zbyt obcesowe pytanie:
— Jakiego rodzaju poselstwa macie do Madain i do Kut el Amara?
— Nie bierz nam tego za złe, o Panie, lecz o tem musimy zamilczeć.
— Nawet przede mną?
— Przed każdym. Ponieważ Sefir nie zrobił dla ciebie wyjątku, stosuje się to tem samem i do ciebie.
— Słusznie! To mi się podoba! Nie należy nigdy, nawet dla dogodzenia przełożonym, odstępować od swego obowiązku. Czy może Sefir podał wam jakieś określone miejsce, w którem mam się z nim spotkać?
— Znasz je wszak, o Panie.
— Oczywiście. Nie siedzi jednak tam przecież stale i mógł wam powiedzieć,

49