— O, co się tyczy tego, sihdi, to znam moją Hanneh, podobną z urody i wdzięku do wschodzącego słońca, i wiem, że niemniej, niż zdrowie mego ciała i bezpieczeństwo mego życia, leży jej na sercu mój honor. Pragnie mieć mnie zdrowym i całym, lecz również pragnie być dumną ze świadectw mojej waleczności. Żąda wprawdzie, bym był przezorny, wstydziłaby się jednak za mnie, gdyby się dowiedziała, że jej Halef nie jest już tym nieustraszonym wojownikiem, jakim był dawniej. Opowiadałeś mi kiedyś o matce, która do synów swych, wyruszających na wojnę, mówiła, by wrócili z tarczą lub na tarczy. Co do mnie, to gotów jestem dla mojej Hanneh równocześnie na jedno i na drugie: wrócę do niej na tarczy, lecz żywy, bo wcale mi to nie w głowie obejmować ramionami nieżywego truposza jej owdowiałą szyję; powiedziałem ci już to kiedyś. Czyż twoja Emmeh jest z innej gliny, niż urocza i nieporównana władczyni mego haremu? Czyż przekłada całość twego ciała nad twój honor, nad męstwo,
Strona:Karol May - Sillan III.djvu/67
Ta strona została skorygowana.
65