nia, której głębokość równała się wysokości wieży. Aleksander Wielki chciał odbudować zburzoną wieżę i postawił do uprzątania gruzów i zwalisk przeszło 10.000 ludzi, ale przedwczesna śmierć przeszkodziła mu w doprowadzeniu tego zamiaru do końca.
To był Babel. A teraz...
Jakże często czytałem proroctwa Jeremjasza, które, jak brzmienie trąb, rozlegało się nad klęską, rzuconą przez Boga!
Na wodach babilońskich, na brzegach Eufratu, na skrajach jezior i kanałów siedzieli bezdomni synowie Abrahama; ich gęśle, psałterze i harfy zwisały niemo, ich łzy ciekły w dowód skruchy za winy popełnione. I gdy jedna z harf wydała dźwięk, brzmiał on tęsknotą do miasta, kryjącego świątynię Jehowy, i pieśń żałosną zamykały słowa: „Podnoszę moje oczy do gór, z których nadejdzie pomoc“. I Pan usłuchał tych modłów. Zagrzmiał gniewny głos Jeromijahusa z Anathot, zwanego Jeremjaszem. Płaczący lud chwytał jego słowa:
Strona:Karol May - Sillan III.djvu/95
Ta strona została skorygowana.
93