mogę czerwonoskórym dać prztyczka w nos. Już nieraz i niejeden westman omylił się co do mnie, mierząc mnie zwykłą miarką. Proszę, chodźmy!
Odwrócił się i powoli ruszył do zagajnika. Obaj westmani poszli za nim, prowadząc konie za cugle. Wkrótce znaleźli się przy wspaniałym okazie jodły, wysokiej na trzydzieści metrów. Stał tu pyszny kary ogier o czerwonych chrapach i o owych wirowatych kudłach grzywy, które u Indjan uchodzą za znak przednich zalet. Siodło i uprząż miał najlepszej indjańskiej roboty, a do siodła przypięty płaszcz gumowy. Z bocznej torby wystawał futerał teleskopu. Na ziemi leżała ciężka, dwururkowa niedźwiedziówka najmocniejszego kalibru. Skoro Jemmy ujrzał tę broń, zbliżył się szybko, podniósł, obejrzał i zawołał:
— Ta broń jest — — jest — — ah, nigdy jeszcze nie widziałem, ale znam ją dobrze! Ta niedźwiedziówka oraz srebrna strzelba wodza Apaczów Winnetou są najsłynniejszemi strzelbami Zachodu. Niedźwiedziówka należy do — — —
Zatrzymał się i obejrzał właściciela nieprzytomnie, poczem dodał:
— To pańska broń, sztuciec zaś w pańskiej ręce nie jest również odświętną rifle, tylko jednym z owych siedmiu sztućców Henry'ego, jakie wogóle istniały. Frank, Frank, czy wie pan, kim jest ten jegomość?
Strona:Karol May - Syn niedźwiednika Cz.1.djvu/99
Ta strona została skorygowana.
98