wiada się czynami. Nie zabiliśmy wojowników Upsaroca, aczkolwiek byli w naszych rękach. Zażądali od nas muh-mohwa — zgodziliśmy się na to. Spodziewamy się, że nie użyjecie podstępu i zdrady, jak myśmy jej nie użyli. Przyrzekniecie nam to, wypalając z nami fajkę przysięgi. Powiedziałem!
Usiadł. Odważny poszukiwacz leku podniósł się i rzekł:
— Biały mąż wypowiedział nasze myśli. Nie zamyślamy podstępu, ponieważ i tak zwyciężymy. Aliści zapomniał ustalić warunki walki. — — Każdy zapaśnik — dodał po krótkiej pauzie — zostanie jedną ręką przywiązany do drzewa, do drugiej zaś ręki da mu się nóż. Kto runie, ten jest zwyciężony, — żywy czy martwy. Kto tylko upadnie na kolana, ten może się podnieść. Będą walczyć czterej mężowie z obnażonemi piersiami, ja z tym białym, a jeden z moich wojowników z jednym z waszych czerwonych. Jeśli zwyciężą mężowie z różnych obozów, wówczas obaj będą walczyć ze sobą. Własność i życie zwyciężonego obozu należy do zwycięskiego. Nikomu nie wolno się bronić. Wojownicy Upsaroca gotowi są wypalić fajkę przysięgi na tych jedynie warunkach. Powiedziałem!
Usiadł. Old Shatterhand ponownie wyszedł na środek koła i oświadczył:
— Przystajemy na wszystkie warunki Upsaroca. Zapalę teraz fajkę pokoju. Będzie dzisiaj
Strona:Karol May - Syn niedźwiednika Cz.2.djvu/119
Ta strona została skorygowana.
115