Strona:Karol May - Syn niedźwiednika Cz.2.djvu/36

Ta strona została skorygowana.

naukowej dyskusji nie uważał na drogę, którą przebywał. Tymczasem zamiast niebieskiej trawy rosły już trawy festucca i gęsto rozsiane cumarin, a opodal widniał gęsty zagajnik, nad którym wznosiły się wierzchołki kilku drzew, sygnalizując, że wpobliżu znajduje się woda.
Wywiadowcy zatrzymali się przy zagajniku. Skoro pochód do nich się zbliżył, jęli dawać rękami ostrzegawcze znaki, jeden zaś zawołał:
Nambau, nambau!
Słowo to oznacza nogę, ale używa się także w znaczeniu śladu. Wywiadowcy ostrzegali, aby nie zadeptano śladu, dopóki nie zostanie dokładnie zbadany.
Atoli Wohkadeh nie zwrócił uwagi na ostrzeżenie. Podjechał galopem do wywiadowców.
Wehts toweke! — zawołał wywiadowca, który ostrzegał.
To znaczy „młodzieńcze“ i jest niejako napomnieniem. Młodzieniec nie działa tak rozsądnie, jak dojrzały. Wohkadeh odparł:
— Czy moi bracia liczyli lata Wohkadeha? On wie dobrze, co czyni. Zna ten ślad, gdyż jest to także jego własny ślad. Tu obozował z Sioux-Ogallalla, zanim go wysłali na przeszpiegi. Stąd pojechali na zachód, aby dotrzeć do rzeki Bighorn. Zostawili niezawodnie Wohkadehowi znaki, aby mógł ich znaleźć.

32