Strona:Karol May - Syn niedźwiednika Cz.3.djvu/67

Ta strona została skorygowana.



III
NAD PASZCZĄ PIEKŁA

Ogallalla byli przekonani, że wybrzeże pod górą rzeki jest wolne. Skoroby dotarli do grobowca wodza, mieliby naturalną osłonę nawet wobec wielokroć silniejszego wroga. Wkrótce się przekonali, że są w błędzie...
Jak napomknęliśmy, poprzedniego dnia rano Old Shatterhand polecił Winnetou z resztą wojowników pojechać do Paszczy Piekła i tam go oczekiwać.
Wódz Apaczów opuścił obóz zaraz po wyjeździe Old Shatterhanda. Pędził tak szybko, że już późnem popołudniem dotarł do zachodniego podnóża gór Kraterów. Prowadziła wgórę dolina, tem ciaśniejsza, im bardziej się stromo wznosiła. Przecinał ją potok, rwący nadół. Przybywszy na górę, wojownicy znaleźli się w dzikim lesie, w którym jeszcze nie postała ludzka noga.
Aliści Apacz znał dokładnie drogę. Jechał bezpiecznie, jakgdyby miał przed sobą utorowaną ścieżkę, biegnącą między drzewami, z początku ostro pod górę, potem równo, a wreszcie, po

67