go Marcin Baumann, Wohkadeh i murzyn Bob, który tych obu uwolnił z więzów. Ujrzeli bowiem, że wódz powlókł za sobą Baumanna. Frank, usłyszawszy krzyk, odwrócił się i zobaczył przyjaciela w niebezpieczeństwie. Mimo więzów, łydkami pokierował konia ku murzynowi:
— Tnij, Bobie! — zawołał. — Szybko, szybko! Bob rozciął pęta. Frank zeskoczył z konia, wyrwał tomahawk z ręki jednego z zastrzelonych przez Shatterhanda wrogów, szybko doskoczył rumaka i puścił się za wodzem Ogallalla.
Bob nie miał konia, Marcin i Wohkadeh zaś mieli zbyt zbolałe od więzów członki, aby pośpieszyć z pomocą. Mogli tylko krzyczeć, zwracając uwagę Jemmy’ego. Gruby obejrzał się, poczem zawołał do swego długiego przyjaciela:
— Davy, wracać! Sioux porywa Baumanna! Bob stał już przy nich i rozcinał rzemienie. Jemmy wyrwał mu nóż i pogalopował za Sasem. Za nim cwałował nieuzbrojony Davy.
Teraz nadjechali Szoszoni i Upsaroca i w tym samym czasie dotarł do brzegu Old Shatterhand, trzymając za uzdę konia Boba. Nikt w tem zamieszaniu nie zwracał nań uwagi, natomiast on widział wszystko.
Strona:Karol May - Syn niedźwiednika Cz.3.djvu/78
Ta strona została skorygowana.
78