Strona:Karol May - Szut.djvu/184

Ta strona została skorygowana.
—   162   —

bliwego Dawida Lindsaya. Owym tytułem było oczywiście słowo angielskie „sir“.
Dlaczego znajdował się Englishman w Rugowej? Co go skłoniło do tego, żeby wyjechać z Konstantynopola z takim pośpiechem przybyć do zachodniej Albanii? To dla mnie było niepojęte. Obcy mówił dalej po przerwie:
— Według tego, co słyszałem od ciebie, powinien był ten napad już dawno się odbyć. Niepokoi mnie to, że niema tu jeszcze Aladżych i towarzyszy.
— Może ten Niemiec wyjechał później, niż Junak przypuszczał. Wymknąwszy się z chaty, zostawił obcych, jak jeszcze spali. Nic dziwnego, że wysiłkami ostatnich dni są znużeni. Zresztą konakdżemu polecono starać się, żeby nie jechali zbyt szybko i dlatego łatwo sobie wytłómaczyć, że jeszcze się nie zjawili.
— Ale mnie martwi to spóźnienie. Najchętniej pojechałbym sam do Czartowej Skały, aby zobaczyć, jak rzeczy stoją.
— Daj temu pokój! Mógłbyś całą sprawę tem popsuć i przybyć tam właśnie w chwili, w której obcy zbliżą się do tego miejsca. Twoje ukazanie się obudziłoby w nich podejrzenie. Nie, zostań tutaj! Mamy czas jeszcze. Zamiar musi się udać.
— Dobrze, W takim razie zaczekam. Pokaż mi tymczasem jaskinię!
Powstali obydwaj z ławy. Przypuszczając, że ukryte wejście do jaskini pozostaje w jakimś związku z mielerzem, pod którym leżałem, uznałem za stosowne oddalić się czemprędzej. Poczołgałem się aż do ścieżki i pośpieszyłem ku miejscu, gdzie stali ukryci w zaroślach towarzysze.
Przybywszy tam, ujrzałem odrazu, że Oski nie było. Zanim zdołałem spytać, rzekł Halef:
— Panie, Czarnogórzec odszedł, obiecując bardzo rychło powrócić.
— Dokąd?
— Nie wiem. Zaledwie zniknąłeś nam z oczu, powiedział krótko i z pośpiechem: „Muszę odejść, ale za