Strona:Karol May - Szut.djvu/269

Ta strona została skorygowana.
—   245   —

musiał jechać przez Koluczin — zaczął. — Ale ślady kół zawiodą cię do brodu o bardzo małej głębokości wody. Poniżej Koluczinu łączy się pod Kykis Czarna Drina z Białą i zwraca się potem ku północnemu zachodowi, poczem płynie pod Rugową. Ty jednak nie puścisz się wzdłuż Driny, lecz gościńcem do Rugowej. Jest to ten sam, który wiedzie od południa z Obridy do Spasii i sięga na zachodzie do Skutari. Droga ta ciągnie się wzdłuż lewego brzego Driny, a Rugowa leży na prawym. Przybywszy tam, wstąpisz zapewne do chanu. Gospodarz nazywa się Kolami. Jaki to człowiek, tego nie potrzebuję ci mówić, bo czynisz i tak, co ci się podoba. Ale z tego, że opisuję ci wszystko tak dokładnie, możesz wywnioskować, że pewien jestem twej zguby.
Słowa, w których powiedział, że z Koluczinu nie mam jechać ponad Driną, lecz gościńcem, wyrzucił z siebie z pośpiechem i tak natarczywie, że dosłuchałem się w tem życzenia, żebym obrał tę drogę. Gdybym to musiał rzeczywiście uczynić w braku innej drogi, to należało zachować na niej wielką ostrożność.
— Zaprzestań tych uwag! — powiedziałem. — Nie pytałem o drogę, lecz o karauł.
— Karauł leży w wysokim lesie nadrzecznym. Każdy ci go wskaże. Zobaczysz tam odwieczną, napół rozpadłą, wieżę strażniczą wśród szeroko rozsypanych zwalisk. Wejście jest nie przy ziemi, lecz w górze. Budowano tak wówczas, aby utrudnić zdobycie karaułu szturmem. Kto chce się dostać drzwiami, musi się wspinać po drabinie.
— Czy jest tam jaka?
— Nie. Teraz już niepotrzebna. Mur ma kilka łokci grubości, więc wyłamano zeń kamienie w pewnych odstępach i umożliwiono wspinanie się. Na górze jednak nie znajdziesz nic prócz ruin i ścian zapadłych, nad któremi rozpina się błękit...
— A pod tem?
— Nic.