Strona:Karol May - Szut.djvu/271

Ta strona została skorygowana.
—   247   —

liną skalną, ale przymocowane są tak dobrze, że nie grozi najmniejsze niebezpieczeństwo.
Przy tych słowach machnął pogardliwie ręką, aby zaznaczyć, że niema niebezpieczeństwa, ale uderzył mnie podstępnie tryumfujący błysk jego oczu. Brwi mu się podniosły i opadły, jakby poruszone sprężyną jakiejś myśli. Spojrzenie i drganie powiek trwało zaledwie pół sekundy, ale powiedziało bardzo wiele. W tej rozpadlinie czyhało niewątpliwie niebezpieczeństwo.
Ponadto okłamał mnie niezawodnie już poprzednio. Dolnej części wieży nie wypełniały z pewnością same mury. Jeśli bowiem miały kilka łokci grubości, to dawały już dostateczne zabezpieczenie przeciwko nieprzyjacielowi, zwłaszcza że wejście leżało tak wysoko nad ziemią. Strażnicy, dawni mieszkańcy karaułu, potrzebowali nie tylko mieszkań, lecz także piwnic i sklepów. Czemuż mianoby nie umieścić ich w dolnej części wieży i budową pełnego muru marnować czas i materyał?
Czy była tam istotnie kopalnia srebra? Jeśli tak, to pochodziła w każdym razie z przed czasów panowania tureckiego, z epoki carów bułgarskich. Wiadomo naprzykład, że car Symeon, który rządził od roku 888. do roku 927., nietylko rozszerzył najbardziej granice państwa, lecz otoczył także opieką handel, nauki i sztuki.
Państwo jego rozciągało się na zachód mniej więcej aż do dzisiejszego Perzerinu, a więc do okolic, w których znajdowaliśmy się obecnie. Być więc może, że wówczas wykopano tu szyb. Przechodzącą tędy granicę kraju obsadzono wieżami strażniczemi, a jeden z tych karaułów miał służyć szczególnie do obrony kopalni.
Jeśli to przypuszczenie było prawdziwe, to należało też przyjąć, że wobec blizkości granicy, a więc ludów nieprzyjacielskich, szyb nie wychodził na otwarte pole, lecz do wnętrza wieży. Alim mówił o zwaliskach murów, znajdujących się obok. Może wejście leżało pod niemi, a więc przynajmniej pod osłoną karaułu.
Nie wierzyłem także w zasypanie szybu. Stare kopalnie zasypuje się tylko w krajach cywilizowanych.