Strona:Karol May - Szut.djvu/288

Ta strona została skorygowana.
—   264   —

— Nie wierzę temu. Hamd el Amazat jest teraz na was przygotowany.
— Nie, on przypuszcza, żeśmy poginęli.
— Ani mu to przez myśl nie przejdzie!
— I owszem! Słyszał, że tu mają nas zamordować. Będzie sądził, że jeśli tu uda się nam umknąć, to tem pewniej wpadniemy w ręce Szutowi. Nie boi się więc niebezpeczeństwa z naszej strony.
— Skądby się dowiedział o wszystkiem?
— Od Szuta.
— Ach! Czy wiecie, że tam był?
— Tak. A czego nie słyszałem, tego się domyślam. Jeśli wam się zdaje, że kupiec Galingré znajduje się w Pristinie, to się grubo mylicie. Był może nawet waszym sąsiadem w więzieniu, gdyż siedzi w karaule w Rugowej.
— Master!
— Tak, tak! Hamd el Amazat wstąpił tylko na to do jego handlu, żeby go zrujnować. Odprowadził go do Pristiny i oddał w ręce Szuta. Tam obrabowali go z pieniędzy. Mając porobić zakupy zboża, wziął niezawodnie z sobą wielką sumę. Hamd el Amazat namówił go prawdopodobnie do sprzedaży interesu i założenia nowego. W ten sposób zlikwidowano majątek Galingré’go. Ponieważ jego samego niema w Skutari, dostanie się majątek w ręce żony, lub zięcia. Aby go posiąść, musi Hamd el Amazat upewnić się co do tych osób i to tak, żeby o tem nikt się nie dowiedział. Dlatego przyniósł im niezgodną z prawdą wiadomość, że Galingré pojechał wprost do Uskub, a oni mają się tam udać za nim co prędzej. Spakują się i pojadą, ale nie do Uskub, lecz do Rugowej, gdzie znikną razem z wszystkiem, co będą z sobą wieźli. Ten plan powzięto już dawniej i wykonywano z wyrafinowaną chytrością. Hamd el Amazat wezwał brata, żeby przybył do Rugowej i spotkał się z nim w Karanirwan-Chan. Ta kartka wpadła mi w ręce i służyła jako przewodnik. Obydwaj bracia zamierzają rozpocząć jakiś interes, albo żyć ze zrabowanych pieniędzy.