wszystkich okiennicach, czy nie możnaby zaglądnąć przez szparę. Wkońcu dostałem się do okiennicy z dziurą od sęka. Siedzieli z konakdżym przed dzbanem raki.
— Czy rozmawiali?
— Tak, ale nie o was.
— Czy nie dałoby się ich podsłuchać? Czy można ich rozumieć, stojąc przy okiennicy?
— Słyszałem dokładnie tylko poszczególne słowa. Aby podchwycić rozmowę, trzebaby wleźć do sypialni. Okiennica otwarta.
Opisał położenie tej izby i jej wnętrze. Z tego wywnioskowałem, że wchodzić byłoby zbyt niebezpiecznem zwłaszcza wobec tego, że stary Mibarek tam się mógł znajdować.
— Nie, tego przedsięwzięcia zaniechamy — powiedziałem. — Później sam wyjdę, aby się czegoś dowiedzieć.
W ten sposób uważałem tę sprawę za załatwioną.Podczas dalszej rozmowy wstał Halef i opuścił izbę.
— Spodziewam się, że tam nie pójdziesz. — zawołałem za nim. — Zakazuję surowo!
Skinął tylko głową i oddalił się. Nieuspokojony tem, poleciłem Omarowi, żeby pokryjomu udał się za nim. Wrócił niebawem i oznajmił, że hadżi poszedł do stajni, aby się przekonać, czy koniom, a w szczególności karemu na czem nie zbywa. Minął kwadrans, potem drugi, a gdy po upływie tego czasu Halef się nie zjawiał, obudziła się na nowo we mnie obawa. Gdy wyraziłem ją głośno, wyszedł gospodarz, by go poszukać, ale nie znalazł go nigdzie.
— Otóż dobrze przeczułem. Zrobił głupstwo i wpadł pewnie w niebezpieczeństwo. Osko, Omarze, weźcie strzelby, pójdziemy do konaku. Założę się, że był tak zuchwały i wlazł do sypialni.
Ja wziąłem z sobą tylko sztuciec, który wystarczał aż nadto, aby całe towarzystwo utrzymać w ryzach. Owczarz był przewodnikiem. Ponieważ musiałem uważać na nogę, przeto szliśmy wolno brzegiem rzeki, dopóki nie
Strona:Karol May - Szut.djvu/35
Ta strona została skorygowana.
— 19 —