Strona:Karol May - Szut.djvu/448

Ta strona została skorygowana.
—   420   —

Wstąpiliśmy do oberżysty Anastasio Popanico, który miał wogóle tylko dwa pokoje gościnne, na szczęście niezajęte. Tu mogliśmy gruntownie odpocząć i pozbyć się uczucia, że jesteśmy ludźmi na pół dzikimi.
Lord wysłał natychmiast pośpiesznego posłańca do Antiwari, aby donieść kapitanowi o nowym planie podróży, ja zaś nie miałem nic pilniejszego do roboty, jak pójść do fryzyera i zaopatrzyć się w nowe ubranie i bieliznę. Rozumie się, że wszyscy musieliśmy się sumiennie wykąpać.
Potem graliśmy rolę wielkich panów i przejechaliśmy się po jeziorze skutarskiem, z którego widok na miasto jest prześliczny. Przybywszy do domu, zastaliśmy urzędnika policyjnego, czekającego na nas z trzema czerwono ubranymi kawasami. Widocznie gospodarz nas zgłosił. Ujrzawszy moje paszporty, cofnął się urzędnik wśród najniższych ukłonów, do czego przyczynił się głównie sowity bakszysz Anglika.
Skutari, pomimo położenia nad Adryatykiem, ma zupełnie wschodni charakter. Leży częścią na żyznej równinie, częścią zaś na grupie wzgórz, otaczających równinę. Na najwyższym punkcie stoi na pół zwalone zamczysko. Miasto składa się właściwie z kilku wsi, połączonych z sobą i zbudowanych przeważnie z domów drewnianych.
Osko zabawił przez cały dzień, poczem pożegnał się, aby się udać do Allii, a stamtąd przez Plawniczę do Rjeki, gdzie dawniej mieszkał. Morzem byłby się tam dostał o wiele prędzej, ale nie chciał swego srokacza, z którego był bardzo dumny, powierzać zwodniczym falom.
Rozstanie było ciężkie zarówno dla niego, jak dla nas. Obiecał po powrocie do Edreneh i do Stambułu pozdrowić od nas swych krewnych i nakłonić ich, żeby kiedyś do mnie napisali. Towarzyszyliśmy mu część drogi.
Wyprawiony przez lorda posłaniec wrócił dopiero nazajutrz, gdyż na drogę z jednego miasta do drugiego potrzeba dwunastu godzin. Przyniósł wiadomość, że kapitan jest na rivie w Antiwari i że gotów zabrać nas