Strona:Karol May - Szut.djvu/76

Ta strona została skorygowana.
—   60   —

podatek temu głosicielowi wielkich słów. On dostanie najpierw, a potem przyjdzie kolej na każdego, kto się odważy przyjść jemu z pomocą. Kiaja na sam początek! Ile ma otrzymać, effendi?
— Zażądał ośm piastrów.
Nie dodałem nic więcej, lecz Halef poznał z mej miny, że chce, by postąpił łaskawie. Wymierzył więc ośm batów i to tylko dla formy. Z pewnością bardzo nie bolały, ale sprawiły potężne wrażenie. Zaraz po pierwszem uderzeniu zamilkł „dowodzący generał“. Gdy go puszczono, wstał powoli, poskrobał się po tylnym biegunie swego ciała i zaczął zawodzić głośno:
— O prawo, o sprawiedliwości, o wielki sułtanie! Najwierniejszego sługę jakyszyk memleketin[1] obrażają, batami. Dusza moja we łzach się rozpływa, a z serca mego sączą się strumienie żalu i smutku. Od kiedyż to otrzymują mężowie zasłużeni niczani iftichar, order sławy, zapomocą karbacza zawieszany z tej strony, której przy spotkaniu nigdy z przodu nie widać? Porywają mnie boleści życia i odczuwam męczarnie znikomego istnienia. O prawo, o sprawiedliwości, o wielki sułtanie i padyszachu!
Chciał się usunąć, lecz zawołałem nań:
— Zaczekaj jeszcze trochę! Ja zawsze dotrzymuję słowa. Ponieważ obiecałem ci dwa piastry, więc ci je wypłacę. Aby zaś bole życia nie dolegały ci zbytnio, dam ci nawet trzy piastry. Masz!
Nie wierzył swoim oczom, gdy mu wręczyłem pieniądze. Dopiero, kiedy mi się badawczo przypatrzył, wziął je i włożył rękę do kieszeni. Widocznie była dziurawa, bo wyciągnął rękę z powrotem i wsunął pieniądze pod olbrzymi turban. Potem ujął mnie za rękę, przycisnął do niej wargi i powiedział:

— Panie, męczarnie ziemskie i przykrości tego świata są przemijające, jak całe stworzenie. Łaska twoja wlewa

  1. Dobrobyt kraju.