Strona:Karol May - Tajemnica Miksteków.pdf/137

Ta strona została uwierzytelniona.

na pewne pytanie, ale tak, jakby pani odpowiedziała Wielkiemu Duchowi, gdyby ją zapytał?
— Odpowiem.
— Co pani uczyni, jeżeli przyjaciel mój Piorunowy Grot na całe życie zostanie w takim stanie, jak w chwili obecnej?
— Nie opuszczę go nigdy, nigdy. Ale wyzdrowieje chyba, odzyska przytomność?
— To nie jest wykluczone, chociaż mózg ma wstrząśnięty. Niech moja siostra da mi rękę na to, że go nie opuści!
Emma zanosiła się łzami. Podała rękę obydwu Indjanom i rzekła:
— Jestem narzeczoną Ungera i zostanę małżonką jego bez względu na to, co się z nim stanie. Proszę tylko, aby został ukarany ten, który jest sprawcą nieszczęścia.
— Nie uniknie kary; przysięgłem na to — odparł Bawole Czoło.
Rozległ się tętent konia. Emma podeszła do okna.
— To lekarz — powiedziała. — Powie nam, czego należy się obawiać, czego spodziewać.
Po chwili hacjendero wprowadził lekarza, który, wysłuchawszy relacji o przyczynie i przebiegu choroby, przystąpił do łoża.
Chory, z twarzą wykrzywioną, nie wydawał dźwięku. Zdawało się, że usiłuje zapanować nad bólem.
Lekarz zapytał Ungera, czy wie, kim jest.
— Wiem — brzmiała odpowiedź, wypowiedziana tonem niezmiernie smutnym.

135